przewidywany efekt końcowy
Tak będzie wyglądała nasza Aosta niebawem. Przewidywany czas wprowadzki- lipiec 2016. Ciekawe, czy zdążymy?
Tak będzie wyglądała nasza Aosta niebawem. Przewidywany czas wprowadzki- lipiec 2016. Ciekawe, czy zdążymy?
Wakacje 2015 były dlla nas łaskawsze. Ekipa, na którą czekaliśmy 2 lata zaczęła prace nad Aostą. Rosła w oczach, wreszcie można było cokolwiek zacząć planować, bo wnętrze wydawało się coraz bardziej realniejsze. I okazało się troszkę mniejsze od tego, czego spodziewaliśmy się z projektu. Kierownik budowy uspokajał nas po zakupie, że dom jest ogromny i że dzieci kiedyś uciekną z domu....Uśpiło to nasze obawy. Teraz poszerzylibyśmy o metr-półtora ścianę przednią i wydłużyli tym samym kuchnię i salon.
Ekipa pracuje sumiennie, jesteśmy mega zaskoczeni tempem prac i dbałością o szczegóły. A jeszcze bardziej przewidywalnością i doświadczeniem, dzięki którym wprowadziliśmy kilka istotnych zmian.
Oto jak rosła nasza Aosta 2015
W wakacje 2014 założyliśmy z mężem, że wykonamy fundamenty sami, przy pomocy najbliższych. Rodzina, znajomi. Troszkę się przeliczyliśmy z robotą i jeszcze bardziej z kasą. Wyszło cholernie drogo, może bardziej profesjonalnie, bo wsadziliśmy geowłókninę godna najlepsszych światowych autostrad i tylklo my wiemy co się znajduje pod naszą Aostą...Ale kręgosłup męża dawał o sobie znać przez kolejny rok...
Pracownik roku!
a tak wyglądał teren zimą :)
Witam
Od 4 lat przymierzam się do rozpoczęcia pisania bloga. Dziś jest ten dzień
Wtedy kupiliśmy działkę budowlaną. Całkiem spora, trochę nieforemna, ale z widokiem na zieleń, nad rzeką i w całkiem spokojnym miejscu.
Jako, że wszystkie środki finansowe wykorzystane, cieszyliśmy się, kiedy buty grzęzły nam w miekkiej trawie. I z tą radością zbieraliśmy na kolejny etap, jakim było ogrodzeniie, zakup doomku holenderskiego, drzewka, garaż i koszta, których nie widać, a które zawsze są....